Dzien 4 - ostatni dzien w Kuala Lumpur

Okolo godz. 8 rano, wyruszylismy ponownie do centrum KL, aby dostac bilety na wyjazd na "most" laczacy dwie wieze Petronas.. Na miejscu okazalo sie, ze mamy przed soba naprawde sporo czekania, bo tak bylo duzo ludzi.. (w sumie czekalismy ok.1,5 h do kas), a przy kasach dowiedzilismy sie, ze po pierwsze, od 1 pazdziernika nie ma juz biletow za darmo (tak jak to bylo do tej pory) i sa tylko albo za 10 MYR na wyjazd na "most", albo za 40 MYR laczacy wyjazd na most oraz wyjazd na prawie sam szczyt jednej z wiez... Druga informacja jaka uzyskalismy, to ze bilety mozemy dostac na wjazd dopiero na godz. 12:40 (a byla 10 z minutami..)..
No coz, skoro sie juz tyle wyczekalismy, kupilismy te bilety, ale tylko na wyjazd na 'most'. Do tego czasu, pospacerowalismy po centrum, oraz zjedlismy obiadek w restauracji o ktorej pisalem wczesniej.. (tym razem jakas zupa... nie wiemy dokladnie z czym, oraz kawalki kurczaka, przyrzadzone na rozne sposobym - z czym..? oczywiscie.. z ryzem :P )
Wyjazd na wieze trawal klika sek, i juz znajdujemy sie na 41 pietrze (w sumie wieza ma 82p.), gdzie wchodzimy na pomost laczacy dwie wieze... Widoki rewelacja.. i andrenalina sie podniosla.., ale zbyt duzo czasu nie mamy, bo tylko 15 min.. , wiec robimy szybko fotki.. i juz zjezdzamy z powrotem..
Reszte dnia, spedzilismy na spacerze z Centrum Biznesowego do 'naszego' Chinatown ;), gdzie po drodze zahaczamy o Menara Tower (KL Tower - wieza telekomunikacyjna o wys. 421).. Mielismy plan wyjechac na jej szczyt, ale ze bilety okazaly sie byc w cenie (65 MYR/os), to sobie odpuscilismy ta przygode.. Z biliska wieza tez robi wrazenie ;)
Wieczorkiem, kupilismy jeszcze kilka 'rzeczy' na Chinatown.. no i do spania.. , bo o 3 rano pobudka i wylot do ...Kambodzy... ;)))

Zdjęcia (8)

Komentarze (2)