Geoblog.pl    fini    Podróże    "MAKATAJ", czyli, MAlezja - KAmbodża - TAJlandia    Dzien 6 - Siem Reap (Angkor)
Zwiń mapę
2010
15
paź

Dzien 6 - Siem Reap (Angkor)

 
Kambodża
Kambodża, Siem Reap
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13139 km
 
Po porzadnym wyspaniu sie, wychodzimy z hotelu o godz 9 i od razu mamy kilka propozycji podwiezienia od Tuk Tuk-owcow..
Po zakupieniu prowiantu, ktory ma nam wystarczyc na caly dzien zwiedzania, dochodzimy do kompromisu z jednym "Tuk Tukiem" i za 10$ za caly dzien ma nas obwiezc po ”malej petli” miasta Angkor...
Od Siem Reap, jest to ok 30 min drogi... ta “mala petla” to 6 swiatyn, z ktorych 2 sa jednymi z najbardziej znanych, czyli Angkor Wat oraz Bayon..
Przed wjazdem na teren Angkor, kupujemy bilety (jednodniowe 20$/os. a 3-dniowe 40$/os). Wiedzac ze nie bedziemy w Angkor 3 dni, kupujemy i tak bilety 3 dniowe, poniewaz do Kambodzy (Sieam Reap), glownie przyjezdza sie po to aby zobaczyc miasto Angkor, a ze wszystkiego w 1 dzien nie da sie zobaczyc, wiec decyzja wydaje sie byc prosta...(a na spedzenie 3 dni, tez nie bardzo mamy czas..)
Pierwsze co zwiedzamy to swiatynia Angkor Wat – ogromna, wspaniala, jedna z najlepiej zachowanych swiatyn... Na jej zwiedzaniu spedzamy naprawde sporo czasu..
W drodze do kolejnej swiatyni, mijamy przechodzace poboczem SLONIE :)), na ktorych pewnie mozna sie przejechac – ale taki plan, to moze zrealizujemy w innych okolicznosciach przyrody... :)
Swiatynia Bayon jest rownie rewelacyjna...Ogromne twarze wyryte w kamieniu, patrzace w 4 strony swiata, robia wrazenie...
Generalnie zwiedzenie miasta Angkor (tylko mala petla) zajelo nam ok.7 godzin.. Wrazenia po zobaczeniu tego ogromnego miasta z kamienia, otoczonego dzungla... jest po prostu nie do zapomnienia!! Polecamy wszystkim!!
O czym nalezaloby jeszcze wspomniec, piszac o zwiedzaniu Angkor, to kluczowe slowo Jeden Dolar... Przy kazdej swiatyni oraz na drogach znajduja sie sprzedawcy oraz ich dzieci oferujace rozne rzeczy...
Dzieci, w tym wszystkim sa najbardziej hmm.. jakby to powiedziec “’biorace na litosc”.. Przechodzac kolo nich, nie sposob sie nie zlitowac i czegos nie kupic obojetne, czy to bedzie: rozwalajaca sie bransoletka, koraliki czy kartki ze swiatyniami.... wszystko “Öne Dolar” :))
Po powrocie z Angkor, umowilismy sie z naszym Tuk Tuk-owcem, na godz. 8, na nastepny dzien zwiedzania (za taka sama cene).. i ruszylismy do centrum Siem Reap, aby zjesc obiado-kolacje... tym razem rewelacyjna khmerowska zupa curry z wolowina oraz kurczak z cieniutkim makaronem i warzywami...:))
Reszta dnia, to juz tylko internet, troche ksiazki.. i do spania..:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Z...a
Z...a - 2010-10-20 16:14
Angkor- już mi się podoba , ale nie dla psa kiełbasa
 
Z...a
Z...a - 2010-11-04 18:44
wszystko wielka rewelacja- no i te kobry...
 
 
fini
Piotr Wójcik
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 39 wpisów39 51 komentarzy51 214 zdjęć214 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.08.2011 - 20.08.2011