.. o godzinie 8 rano wyruszamy autobusem z Siem Reap do Bangkoku (bilet=7$/os). Niestety, za nim jednak wyjedziemy calkiem z miasta, przez dobre ponad 30 min. krazymy po jakis "dziurach", gdzie kierowca zbiera swoich kumpli, ktorych moze "podwiezc" za free... ;) Na granice docieramy ok 13 (po drodze 2 przystanki u znajomych kierowcy, gdzie my - czyli turysci, mozemy zostawic troche kasy kupujac rozne "jedzonko")..
Granica Kamb/Taj jest zamykana na noc (chyba od 20), stad tez musielismy wyruszyc rano i stracic przez to caly dzien na jazde... Granice przekraczamy pieszo, czekajac w kolejce do odprawy paszportowej ok 40 min.. (wizy zalatwione jeszcze w Polsce). Juz po stronie Tajlandzkiej czekamy na cala "grupe", ktora wyruszyla z nami w Siem Reap, a nastepnie wsiadamy do nowego busa i ruszamy do BKK (kazdy z nas na poczatku podrozy dostal kolorowa naklejke na koszulke, aby kierowca busa po stronie Tajlandziej wiedzial kogo ma szukac, aby kontynuowac podroz do BKK. Jezeli chodzi o "latwe" przeprawianie sie przez Azje, to Agencje sa naprawde b.dobrze zoorganizowane - co nam niesamowicie ulatwia podroz)..
Pierwsze wrazenia na widok Tajlandii, hmm no coz, widac ze kraj jest bardziej "rozwiniety" niz Kambodza.. Na drodze, po za motorynkami, tuk tukami i azjatyckimi samochodami, sa takze samochody z Europy a nawet Ameryki :O Prawie na kazdym kroku, znajduja sie takze obrazy lub plakaty Krola lub Krolowej Tajlandii, ktorzy sa bardzo czczeni przez tajow...
Poza tym, to nie mozna jednak za wiele wywnioskowac tylko z otoczenia znajdujacego sie na drodze z granicy Kambodzanskiej do Bangkoku..:)))
Docieramy do BKK okolo godz. 17 - przystanek backpackersow, czyli ulica: Khao San Road!! Na ulicy baardzo duzo turystow, knajpek, hosteli i uliczynych straganow.. My kierujemy sie do "tanszego"hostelu, ktory zostal nam polecony przez naszych znajomych, czyli Peachy Guest House, znajdujacy sie bardzo nie daleko od slynnej Khao San.. Odnajdujemy "nasz" hostel, i rzeczywiscie mila tajka, oferuje nam pokoj dwuosobowy z wiatrakiem za jedyne 200 Bhatow/noc, czyli rownowartosc 20 zl. Zostajemy w BKK na 2 noce...
Po zameldowaniu sie i zrzuceniu plecakow w pokoju, wyruszamy na zapoznanie sie z okolica, zjedzenie obiado-kolacji, no i wypicie chlodnego piwka (tajlandzie piwo Chang), po tak ciezkiej calodniowej podrozy ;))
Jedzenie superowe i b. tanie (50 lub 60 B / os). Nastepnie wracamy do hostelu, aby na drugi dzien uderzyc na "podboj" Bangkoku ;))