Geoblog.pl    fini    Podróże    KRYMskie wakacje    Dzień 15 – Lwów-Rzeszów i powrót do domu!
Zwiń mapę
2011
20
sie

Dzień 15 – Lwów-Rzeszów i powrót do domu!

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2734 km
 
Dojechaliśmy do Lwowa na godzine 15 (pociąg miał 45 minut opoźnienia). Sprawdziliśmy wcześniej w przwodniku (Bezdroża), że aby dojechać pod granicę w Medyce, trzeba złapać marszrutkę jadacą z dworca głównego na dworzec Stryjski (na obrzeżach miasta). Udało się! W tłoku różnych autobusów, busów i marszrutek, które kotłowały się w okół dworca głównego, odnaleźliśmy przystanek marszrutki i już jedziemy na dworzec Stryjski (biletu 2,5 uah/os).
Dojechaliśmy po ok 30 min (strasznie wolno jechał) i od razu uderzamy do kas po bilety na granice lub do Przemyśla – co by bylo jeszcze lepiej! Jak bardzo się rozczarowujemy (totalna załamka), kiedy Pani nam mówi, że ostatni ( i jedyny!!) autobus odjeżdża w każdy dzień o godzinie... 9 rano!!!! Nic innego z dworca Stryjskiego nie odjeżdża w kierunku granicy  masakra.. Dowiadujemy się, że aby dojechać na granicę musimy się wrócić z powrotem pod dworzec główny i stamtąd szukać jakiegoś autobusu (nic o tym nie napisano w przewodniku)!!
Wściekli, roczarowani, i totalnie umęczenie po 25 godzinnej podróży rozważamy wzięcie taksówki. W zasadzie, widząc moją Anie, która już miała całkowicie dość wszystkiego, wybieram ostatnie grosze z bankomatu i po krótkiej negocjacji z taksówkarzem, wsiadamy i jedziemy w stronę polskiej granicy. Po godzinie jazdy znajdujemy się w Shegini (Shehini), która jest ostatnim miasteczkiem przed granicą. Cena za przejazd: 300 uah .. nie ważne. Ważne że jesteśmy na miejscu! Strona urkaińska – czekamy wraz z mrówkami do odprawy paszportowej (tylko my z plecakami i ok 30 os z reklamówkami :P ). Po odprawie, przechodzimy przez „ziemie niczyją” i znów ustawiamy się w kolejce by zostać odprawiony przez polskich celników. Nagle celnik nas wywołuje z kolejki, twierdząc że mamy duże bagaże i możemy przejść poza kolejnością – w końcu jakiś promyk słońca na sam koniec podróży!!  Opuszczamy kolejkę, szybka odprawa i już ( w końcu) jesteśmy po polskiej stronie – rozglądamy się dookoła i stwiedzamy tutaj jest naprawdę Zachód!! Nie ma to jak w domu.. haha
Z granicy wracamy samochodem, którym przyjechała po nas siostra Ani. Ok. Godz 19:00 wchodzimy do domu.. umęczeni ale szczęśliwi z mega dużym bagażem wrażeń!!! !
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
fini
Piotr Wójcik
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 39 wpisów39 51 komentarzy51 214 zdjęć214 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.08.2011 - 20.08.2011