Geoblog.pl    fini    Podróże    KRYMskie wakacje    Dzień 10 – Ałupka – Jałta – Ałuszta – Sudak – Koktebel – czyli na wschód!
Zwiń mapę
2011
15
sie

Dzień 10 – Ałupka – Jałta – Ałuszta – Sudak – Koktebel – czyli na wschód!

 
Ukraina
Ukraina, Koktebel’
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1438 km
 
Dziś wyjazd na wschód Krymu – cel Koktebel. Po śniadaniu i spakowaniu, żegnamy się z Wiktorem, robiąc sobie wspólne zdjęcie..;)
Przechodzimy przez ogrody Pałacu Woroncowa (bo to jedyna droga..) i wsiadamy w marszrutkę (nr.32) jadącą do Jałty. Po drodze wysiadamy na przystanku Jaskółcze Gniazdo, skąd rozpościera się widok na ten właśnie słynny i dość ceikawy zameczek. Po zrobieniu kilku fotek, wsiadamy w kolejną nadjeżdżającą marszrutkę, którą dojeżdżamy do Centrum Jałty.
Tam, szybko wsiadamy do trolejbusa (nieźle był rozklekotany i powolny), który po 3 przystankach dowozi nas na dworzec autobusowy. Niestety, do Koktebel nie ma bezpośredniego autokaru, a do Sudaku już odjechał – następny za 7 h. Decydujemy się na autobus do Ałuszty (zawsze to na wschód ;) a stamtąd może będzie więcej autobusów w naszym kierunku.. Koszt biletu Jałta-Ałuszta 10 uah/os+2uag/os za bagaż – tanio!
Dojeżdżamy do Ałuszty po 40 min. Na dworcu dowiadujemy się że za 2 h mamy autobus do Sudaku. Kupujemy bilety (23 uag/os) i idziemy do lokalnej, przy dworcowej knajpki, gdzie jemy przepyszne pielmienie (pierogi) po tatarsku (20uah) + piwko rogan.
14:00 wyjazd do Sudaku, a na miejscu mam byc o 16:30. W drodze do miejscowosci Ribaczie (strasznie zatłoczona), okazuje się że mamy bilety na 14:10 i kierowca każe nam wysiąść, bo nie ma już miejsc siedzących dla osób, które dopiero co wsiadły. Udaje się nam jednak przekonać kierowce, by nas wziął, a my postoimy dalszą drogę.. Od tej pory „na stojaka” zaczna się nasza podróż życia.. Zakręt za zakrętem. Po prawej przeaść i morze, a po lewej wysokie góry. Kierowca nie schodzi poniżej 80-100 km/h. W busie, jedna z pasażerek zaczyna wymiotować... Masakra.. Szybki postój, przemycie pokładu i jazda dalej...
Dojeżdżamy ledwo żywi na godz. 16:20 do Sudaku. Od razu kupujemy bilet do Koktebel i odjazd mamy za 20 min – super
Jadąc do Koktebel mamy przepiękne widoki na góry – które są bardzo podobne do naszych Bieszczad. Po wylądowaniu w Koktebel, hmm.. wielkie rozczarowanie  Znow dalismy sie nabrac tym razem na przewodnik „Bezdroza”, że jest to miejsce „spokojne o klimacie tatarskim”.. – okazuje się że jesteśmy w centrum kurortowego miasteczka, gdzie są tłumy plażowiczów, główny deptak z budami i .. tyle no może jeszcze disco na każdym kroku z hukiem rosyjskiej muzyki!! Tragedia!
Zaczyna się robić późna, więc pytamy o nocleg. Ceny zaczynają się od 300 uah kończąc na 600 uah/os – szok! Najdrożej do tej pory!
Decydujemy się przejść pieszo na kemping polecany z przewodnika – 3km. (to nas jednak ratuje). Po drodze pytamy kolejnego pośrednika wynajmu kwater, który zawozi nas w jedno miejsce, gdzie koszt za noc to 230uah/os – ale warunki... (niemalże w piwnicy, ze wspolną toaletą na podówrku dla kilkunastu innych gości..) – dziękujemy za ofertę...
Prosimy tego pośrednika o podwiezienie nas w końcu na autokemping i tam nocleg dostajemy za 150 uah/noc (2 os) – warunki – na pewno lepsze niż w tej piwnicy. Generalnie budynek wygląda jak stary akademik, z kilkonastoma pokojami w środku. Dostajemy pokój 3os (do wlasnego tylko użytku). Czystą pościel, no i jest ok! Godzina 19!
Po rozpakowaniu, udajemy się na pobliską plażę (3 min), gdzie jemy czeburiaki i patrzymy na zachod słońca..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
fini
Piotr Wójcik
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 39 wpisów39 51 komentarzy51 214 zdjęć214 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.08.2011 - 20.08.2011